Europejskie receptariusze: tematyczne
Po omówieniu farmakopei z całego świata nadszedł czas na europejskie receptariusze, wydawnictwa w sposób szczególny przydatne w codziennej pracy farmaceuty wykonującego leki „robione”!
Farmakopee dostarczają normy jakości – taką definicję możemy zaryzykować niezależnie od tego, czy będzie to „Farmakopea Polska”, jedna z farmakopei narodowych państw Unii Europejskiej, „Farmakopea Brazylijska”, „Farmakopea Argentyńska”, „Farmakopea Koreańska” czy „Farmakopea Japońska”. Pomimo ogromnych odległości dzielących miejsca wydania i wynikającej z tego odmienności, farmakopee są wydawnictwami do siebie podobnymi. Z receptariuszami jest inaczej, są doprawdy bardzo różne, choć oczywiście służą temu samemu celowi: przekazaniu najlepszych, sprawdzonych receptur leków „robionych”. Jeden z nich już na łamach „Recepta.pl” prezentowaliśmy – był to narodowy receptariusz brazylijski, towarzyszący „Farmakopei Brazylijskiej”.
Europejskie receptariusze
A jakie receptariusze mamy w Europie? Jest ich kilkadziesiąt, a z pewnością te najlepiej znane to receptariusze narodowe. Ich opracowywaniem i wydawaniem zajmują się rządowe instytucje; najczęściej jest to postać książkowa i jednoczesna publikacja jako plik PDF. I takie właśnie receptariusze posiadają Węgry („Formulae Normales”) i Belgia („Formulaire Therapeutique Magistral”). W grupie tej wymienić należy również najciekawszy chyba i najlepiej opracowany receptariusz naszego kontynentu – hiszpański „Formulario Nacional”. Narodowe receptariusze Holandii („Formularium Nederlandse Apothekers”) i Niemiec („DAC/NRF” – „Deutscher Arzneimittel-Codex/Neues Rezeptur-Formularium”) dostępne są z kolei jako aplikacje internetowe.
Wydawaniu receptariuszy często patronuje samorząd aptekarski i tak właśnie jest u naszych południowych sąsiadów. Czeska Izba Aptekarska zleciła opracowanie interesującej strony internetowej „Elektronický receptář individuálně připravovaných léčivých přípravků (IPLP)”, słowacka zaś – „Magistraliter”.
Kolejna grupa receptariuszy to dzieła tematyczne. Tutaj z kolei przykładami mogą być receptariusze pediatryczne: poważany i wykorzystywany w całej Europie austriacki „Juniormed. Altersgerechte magistrale Arzneimittel” (wydawcą jest Austriacka Izba Aptekarska) oraz mniej znany francuski „Les préparations magistrales en pédiatrie”. Mamy również bardzo interesujący dermatologiczny, szwajcarski „Préparations magistrales dermatologiques en Suisse”.
Wszystkie wymienione powyżej receptariusze, stanowiące nieprzebraną, oszałamiającą wręcz skarbnicę leków „robionych”, omówione zostały szczegółowo w 35-częściowym cyklu „Recepturowe wędrówki po Europie”, opublikowanym na łamach czasopisma „Aptekarz Polski”. Cykl „Europejskie receptariusze” będzie odmienny: postaramy się w nim wskazać wyłącznie na opracowania najbardziej charakterystyczne i – oczywiście – do tej pory nieprezentowane. Podobnie jak w przypadku zagranicznych farmakopei, naszym celem będzie dostarczenie Czytelnikom receptur, które można w naszym kraju wykonywać: w taki bowiem sposób staramy się do asortymentu leków „robionych” wprowadzać leki sprawdzone na całym świecie. Czynimy to w czasie dla polskiej receptury trudnym i przełomowym, gdy potrzebuje ona nowych inspiracji i dopływu świeżych sił tak, aby potwierdzić celowość dalszego funkcjonowania!
Tradycja i nowoczesność
Naszą przygodę z europejskimi receptariuszami rozpoczynamy od opracowań tematycznych, to one bowiem są obecnie najczęściej wydawane i mają największe zastosowanie w praktyce. Naszymi bohaterami będą: hiszpański receptariusz medycyny rodzinnej oraz francuski receptariusz terapii bólu. Dobór to nieprzypadkowy: receptariusze te pokazują dwa, całkowicie odmienne podejścia do roli leku recepturowego we współczesnej medycynie i farmacji. Receptariusz hiszpański to receptury leków „robionych” na schorzenia powszechnie występujące, ciążący wyraźnie w kierunku tradycji, „starych, dobrych” i sprawdzonych „przepisów”. Natomiast ten francuski jest na wskroś nowoczesny: zawiera unikalne wskazania terapeutyczne, przedstawia leki „elitarne”, skomponowane celowo z myślą o konkurencyjności wobec leków „gotowych”.
Hiszpański receptariusz medycyny rodzinnej
Lektura hiszpańskiego receptariusza medycyny rodzinnej, którego pełny tytuł brzmi „Revisión de Recomendaciones para la Formulación Magistral en Medicina de Familia”, to doprawdy czysta przyjemność! Podobnie jak w oficjalnym, narodowym receptariuszu „Formulario Nacional” leki są nieskomplikowane, bliskie naszemu asortymentowi surowców recepturowych, a przy tym – pomysłowe i inspirujące!
Wydawcą jest Sociedad Andaluza de Medicina Familiar y Comunitaria, jego autorami zaś lekarze: Juanmaria Rubio López, lekarz medycyny rodzinnej z Centro de Salud de Martos (Jaén), Andrés Moreno Corredor, lekarz medycyny rodzinnej z Centro de Salud El Valle (Jaén), oraz Rosa Taberner Ferrer, dermatolog z Hospital Son Llàzer de Palma de Mallorca. Drugi z wymienionych autorów we wstępie do „Revisión…” podkreślił, że lek „robiony” wychodzi na przeciw specyficznym potrzebom właśnie lekarzy medycyny rodzinnej, którzy – dla dobra swych pacjentów – muszą się posługiwać nietypowymi rozwiązaniami. Wśród ich małych sekretów znajdują się również leki recepturowe, będące efektem poszukiwań, badań i doświadczenia. Nierzadko pozwalają one lekarzowi wchodzić na ziemię niczyją i z powodzeniem stosować terapie niedostępne dla leków „gotowych”.
I rzeczywiście, „Revisión…” to unikalna skarbnica praktycznych receptur, dzięki której możemy przypomnieć sobie również o zapisywanych jeszcze niedawno i masowo wykonywanych bardzo prostych w składzie lekach „robionych”, które niesłusznie odchodzą w zapomnienie.
Siarczan cynku ponownie odkryty
W tej właśnie grupie chcemy wyróżnić 0,1-procentowy roztwór siarczanu cynku. W polskiej praktyce recepturowej był on najczęściej podawany w stanach zapalnych narządów płciowych kobiecych i męskich oraz w postaci kropli do oczu. Tymczasem „Revisión…” przypisuje mu odmienne wskazania terapeutyczne: ostre stany zapalne skóry, wyprzenie, opryszczka pospolita i półpasiec. Wykorzystywany jest tutaj zatem kierunek działania siarczanu cynku, o którym coraz więcej mówi się i pisze na całym świecie, samą zaś substancję nazywa się „lekiem przeszłości i przyszłości”. Nie dziwmy się jednak, wszak – jak ustalono – hamuje ona replikację wirusa HSV poprzez inhibicję wirusowej polimerazy DNA. I na takie właśnie działanie zwraca uwagę najlepszy chyba receptariusz dermatologiczny Europy: „Magistraliter receptura v dermatologii” (Praga 2021). Równocześnie autor, doktor Zbyněk Sklenář, pamięta o działaniu ściągającym i antyseptycznym.
Uwaga! W recepturze przekazanej przez „Revisión…” wymieniono ogólnie Sulfato de zinc. W Polsce mamy tymczasem zarejestrowany siarczan cynku siedmiowodny, przy czym „Farmakopea Polska XIII” w „Wykazie dawek” stawia znak równości pomiędzy siarczanem cynku jednowodnym, sześciowodnym i siedmiowodnym. O którym zatem siarczanie mówi „Revisión…”, skoro w Hiszpanii zarejestrowana jest sól siedmiowodna i jednowodna? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie zaglądamy do wspomnianego już „Formulario Nacional”. W tym znakomitym dziele również umieszczono 0,1-procentowy roztwór siarczanu cynku, tyle że już precyzyjnie nazwany – siedmiowodnym (Sulfato de zinc heptahidrato). Zalecany jest on także do leczenia stanów zapalnych skóry, w opryszczce pospolitej, a nawet w liszajcu zakaźnym.
Hiszpańskie receptury na grzybice
Na uwagę zasługują również hiszpańskie leki na grzybice (Micosis). Oto receptura para el tratamiento de algunas micosis superficiales, a zatem do leczenia niektórych powierzchniowych grzybic. Po przetłumaczeniu z języka hiszpańskiego na zapis łaciński promowany przez FP XIII oraz podmianie glicerolu bezwodnego na 85-procentowy wygląda ona następująco:
Natrii thiosulfas 40,0 cz.
Glycerolum (85 per centum) 11,8 cz.
Ethanolum (70 per centum) 20,0 cz.
Aqua purificata 218,2 cz.
I jest oczywiście w „Revisión…” słynna maść Whitfielda (Unguentum Whitfield), „robiony” klasyk, w licznych modyfikacjach popularny w całej Europie. O jego czeskiej wersji wspominaliśmy już w artykule „Czy zagraniczne farmakopee mogą się przydać w polskiej aptece?”, Receptura przekazana w „Revisión…”, po przetłumaczeniu na łacinę i w zapisie przyjętym FP XIII, ma postać następującą:
Acidum salicylicum 6,0 cz.
Acidum benzoicum 12,0 cz.
Adeps lanae 5,0 cz.
Vaselinum album 77,0 cz.
Tuż obok odnajdujemy również klasyczny roztwór przeciwgrzybiczy, który ze względu na skład – oczywiście żartobliwie – moglibyśmy nazwać „roztworem Whitfielda”. Gdyby znalazł się w „Farmakopei Polskiej”, miałby on zapis następujący:
Acidum salicylicum 3,0 cz.
Acidum benzoicum 6,0 cz.
Ethanolum (96 per centum) 100,0 cz.
Jak widzimy, Hiszpanie stosują w lekach „dermatologicznych” bardzo wysokie, niespotykane w naszym kraju stężenia etanolu! Dlaczego jednak zwróciliśmy uwagę Czytelników na te właśnie dwa leki? Przypominamy, że połączenie kwasu salicylowego i kwasu benzoesowego pozwala uzyskać unikalne możliwości terapeutyczne: począwszy od leczenia grzybic skóry, wobec których powszechnie stosowane substancje czynne (np. klotrymazol i mikonazol) okazały się nieskuteczne, poprzez grzybice skóry z towarzyszącym zakażeniem bakteryjnym, grzybice przebiegające ze świądem, kończąc na grzybicach skóry lub paznokci z hiperkeratozą (to wskazanie najbardziej typowe dla tej maści).
Woda Dalibura w łojotoku
Nie mniej interesujące są receptury przeznaczone do użycia w łojotoku. Takie właśnie wskazanie terapeutyczne przypisano wodzie Dalibura, „Agua de Alibour”. Zapis składu tej receptury, po przetłumaczeniu na łacinę, dostosowaniu do zapisu FP i równocześnie polskiego asortymentu surowców recepturowych (siarczany miedzi i cynku), wygląda następująco:
Cupri sulfas pentahydricus 0,1 cz.
Zinci sulfas heptahydricus 0,4 cz.
Camphora racemica 0,1 cz.
Ethanolum (96 per centum) 0,8 cz.
Aqua purificata 98,6 cz.
Nazwa receptury nie jest Czytelnikom „Recepta.pl” obca. Koresponduje ona przecież z recepturą z „Farmakopei Argentyńskiej”: „Solución Cuprocíncica Alcanforada Diluida”. Jak pamiętamy, w poszukiwaniu wskazań terapeutycznych dla receptury tej zaglądnęliśmy do dwóch, wymienionych już powyżej receptariuszy: szwajcarskiego „Préparations magistrales dermatologiques en Suisse” (opryszczka pospolita, w postaci okładów i przemywań, 2 lub 3 razy dziennie) oraz narodowego receptariusza hiszpańskiego, który zalecał ją w liszajcu zakaźnym, stanach zapalnych skóry, egzemie, nadkażonych zmianach skórnych oraz w dermatozach wysiękowych. Interesujące zastosowanie w łojotoku jest zatem charakterystyczne wyłącznie dla „Revisión…”!