Potrzebujemy strategii walki z antybiotykoopornością
Rola farmaceutów w ograniczaniu zjawiska antybiotykooporności jest niebagatelna. Jako profesjonaliści medyczni są najbliżej pacjentów.
- Dlaczego groźniejszym typem antybiotykooporności dla całego systemu ochrony zdrowia jest oporność nabyta?
- Które z bakterie spędzają lekarzom, naukowcom i farmaceutom sen z powiek?
- Jak ograniczać zjawisko antybiotykooporności?
O tym, czym jest antybiotykooporność, jak ją ograniczać i dlaczego potrzebna jest nam strategia walki z nią rozmawiamy z prof. dr hab. Anną Skoczyńską, kierownik Zakładu Epidemiologii i Mikrobiologii Klinicznej Narodowego Instytutu Leków oraz Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego (KOROUN).
Czym jest zjawisko antybiotykooporności? Dlaczego uważane jest za jedno z najważniejszych zagrożeń zdrowia publicznego?
Antybiotykooporność oznacza, że antybiotyki służące dotychczas do zwalczania bakterii, przestają być wobec nich skuteczne. Dzieje się tak, ponieważ bakterie nabywają mechanizmy oporności lub mutują i stają się oporne. W historii zdarzały się sytuacje, że oporność na określony antybiotyk wytwarzana była przez drobnoustroje jeszcze przed wprowadzeniem na rynek jego preparatu. Rozmawiając o antybiotykooporności warto zwrócić uwagę, że możemy mieć do czynienia z dwoma jej rodzajami. Pierwszą z nich jest oporność naturalna, charakterystyczna dla danego gatunku bakteryjnego. Dużo gorszym, groźniejszym typem antybiotykooporności dla całego systemu ochrony zdrowia jest oporność nabyta. Jej powinniśmy się zdecydowanie bardziej obawiać, ponieważ jest szeroko rozpowszechniona i w wielu sytuacjach bakterie mogą sobie te mechanizmy przekazywać, również między gatunkami.
Czy możemy zatem mówić o „wyścigu zbrojeń” trwającym między bakteriami a ludzkością?
Przypisujemy bakteriom świadomy udział w „wyścigu zbrojeń”, ale w rzeczywistości są to przypadkowe zdarzenia w cyklu życiowym bakterii, prowadzące do wytworzenia cech ułatwiających lub umożliwiających ich przetrwanie. Musimy mieć świadomość, że jest to proces naturalny mający miejsce w przyrodzie, ale stosując niewłaściwie, a często niepotrzebnie, antybiotyki powodujemy, że coraz większa presja ich działania promuje bakterie wyposażone w mechanizmy oporności. Czyli nadmiernym i nieodpowiedzialnym stosowaniem antybiotyków sami, jako społeczeństwo, selekcjonujemy oporne bakterie, z którymi mamy coraz większe problemy.
Jaka jest skala zjawiska antybiotykooporności w Polsce?
W ramach działań dwóch ośrodków referencyjnych działających w Narodowym Instytucie Leków, ale w szczególności Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Lekowrażliwości Drobnoustrojów (KORLD) badamy i zbieramy dane dotyczące bakterii opornych na antybiotyki w Polsce. Dane te wyraźnie wskazują, że problem antybiotykooporności Polsce jest poważny. Przykładowo, wg polskich danych projektu EARS-net, dostarczanych przez KORLD (www.ecdc. europa.eu/en/antimicrobial-resistance/surveillance-and-dise- ase-data/data-ecdc) w ostatnich latach co drugi szczep Klebsiella pneumoniae izolowany z krwi, czyli z najcięższych zakażeń polskich pacjentów, jest wielolekooporny, czyli oporny jednocześnie na trzecią generację cefalosporyn, fluorochinolony i aminoglikozydy. Oporność na karbapenemy wzrosła u tego gatunku piętnastokrotnie po- między rokiem 2015 i 2019 (z 0,5% do 7,7%). W roku 2019 ponad 60% izolatów inwazyjnych z rodzaju Acinetobacter było jednocześnie opornych na karbapenemy, fluorochinolony i aminoglikozydy. Wśród inwazyjnych gronkowców złocistych 15% jest opornych na metycylinę (MRSA), natomiast oporność na wankomycynę wśród Enterococcus faecium dotyczy 44% izolatów. Jest też przykład optymistyczny, pokazujący, że szczepienia mogą pozytywnie wpływać na zjawisko antybiotykooporności. Szczepienia przeciw pneumokokom sprawiły, że odsetek izolatów niewrażliwych na penicylinę obniżył się z 24,4% w 2015 r. do 15,5% w 2019 r.
Jakimi działaniami podejmowanymi w codziennym życiu możemy ograniczać zjawisko antybiotykooporności?
Przede wszystkim kluczowym działaniem powinno być właściwe, racjonalne i odpowiedzialne stosowanie antybiotyków. Nie powinniśmy stosować antybiotyków w sytuacjach, kiedy pacjent skarży się na zwykłe przeziębienie, które wywoływane jest przez wirusy. Wszyscy musimy pamiętać, że antybiotyki nie działają na wirusy! Dlatego w przypadku prozaicznego przeziębienia pacjent nie powinien przyjmować leków antybakteryjnych. To lekarz powinien decydować o postępowaniu terapeutycznym i w żadnym wypadku o przyjęciu antybiotyku nie powinien samodzielnie decydować pacjent. Bardzo ważne jest również właściwe postępowanie pacjentów, którym antybiotykoterapia została zlecona przez lekarza. W takich przypadkach chory powinien realizować terapię zgodnie z wytycznymi przekazanymi przez lekarza. Jeśli terapia ma trwać tydzień – to nie należy preparatu odstawiać wcześniej, gdy nagle po 1-2 dniach poczujemy poprawę. Niewykorzystane antybiotyki nie powinny lądować w naszych podręcznych apteczkach i stanowić zapas na kolejne sytuacje, w których będziemy odczuwać podobne objawy.