Potrzebujemy strategii walki z antybiotykoopornością
Jaka jest zatem rola personelu medycznego w procesie ograniczania rozprzestrzeniania się zjawiska antybiotykooporności?
Ta rola jest ogromna. Dlatego istotną kwestią jest szeroka i powszechna edukacja personelu medycznego, szczególnie osób przepisujących antybiotyki. To właśnie personel medyczny zlecający antybiotykoterapię powinien wiedzieć, jaki antybiotyk, kiedy i jak długo należy stosować, biorąc również pod uwagę występujące oporności. Jeśli to tylko możliwe powinien również zlecać badania lekowrażliwości drobnoustroju odpowiedzialnego za zakażenie, ponieważ wtedy możliwe jest zastosowanie najskuteczniejszej i najlepszej dla ograniczania szerzenia się oporności, terapii celowanej.
W ramach działań Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków (NPOA) Narodowy Instytut Leków prowadzi również szkolenia dla farmaceutów. Jak widziałaby Pani rolę farmaceutów w optymalizowaniu procesu antybiotykoterapii oraz ograniczeniu zjawiska antybiotykooporności?
Rzeczywiście dostrzegamy rolę, jaką w ograniczaniu rozprzestrzeniania się antybiotykooporności mają do odegrania farmaceuci, zwłaszcza kliniczni; dotychczas w szkoleniach uczestniczyło ponad 90 osób. Rola farmaceutów klinicznych jest nie do przecenienia i w mojej opinii ich szeroka wiedza nie zawsze jest w pełni wykorzystywana. Problem zakażeń szpitalnych jest ogromnym wyzwaniem, ponieważ mamy tutaj do czynienia z pacjentami dużo ciężej chorującymi, bardzo często w ciężkim stanie, przyjmującymi wiele innych leków. Drugą istotną kwestią jest fakt, że w przypadku szpitali selekcja szczepów opornych na antybiotyki jest szczególna, rozprzestrzenianie się szczepów opornych jest również wyjątkowe, co powinno być niezwykle ważnym aspektem w podejmowaniu decyzji terapeutycznych. Oczywiście, jeśli w takiej placówce szpitalnej jest stworzony receptariusz, wówczas działania farmaceuty klinicznego zmierzają do doradztwa – jakie leki wybierać, jak je podawać, biorąc pod uwagę interakcje z innymi lekami i działania niepożądane. Nie mam wątpliwości, że w podejmowaniu tego typu decyzji udział farmaceutów klinicznych jest bardzo istotny.
Niezwykle ważna jest również rola farmaceutów pracujących w aptekach, co wynika z ich rosnącej roli w kontekście doradztwa, jakiego udzielają pacjentom. Biorąc pod uwagę jak wiele osób codziennie odwiedza apteki, farmaceuci są najłatwiej dostępnymi profesjonalistami medycznymi, dlatego ich rola w ograniczaniu antybiotykooporności jest nie do przecenienia. W tym kontekście nie możemy pominąć także innej istotnej kwestii, na jaką od lat zwraca uwagę prof. Waleria Hryniewicz, pomysłodawczyni NPOA i wieloletni konsultant krajowy w dziedzinie mikrobiologii. Chodzi o środki przeciwdrobnoustrojowe, które są nadużywane ponieważ zgodnie z prawem sprzedawane są w aptekach bez recepty, a powinny być sprzedawane, tak jak inne leki przeciwdrobnoustrojowe wyłącznie na receptę.
Jakie bakterie są obecnie największym wyzwaniem w kontekście antybiotykooporności? Które z nich spędzają lekarzom, naukowcom i farmaceutom sen z powiek?
Bakterii sprawiających nam kłopot jest wiele, a ich gatunki i cechy, w tym oporność wynikają po części ze specyfiki szpitala, a nawet oddziału. Patrząc jednak ogólnie to co obecnie sprawia największy problem i czego się najbardziej obawiamy to szczepy bakterii wielolekoopornych, głównie szczepy Gramujemnych pałeczek jelitowych, które wytwarzają karbapenemazy, czyli enzymy wykluczające terapię antybiotykami z grupy betalaktamów, w tym karbapenemów uznawanych dotychczas za „leki ostatniej szansy”. Przykładem takich bakterii są bakterie z gatunku Klebsiella pneumoniae z betalaktamazami typu New Delhi, NDM-1. To bakteria, która jest niezwykle rozpowszechniona, ponieważ jej naturalnym miejscem bytowania jest przewód pokarmowy człowieka; mamy więc bardzo dużą populację nosicieli, a co za tym idzie – bardzo łatwe rozprzestrzenianie się opornych bakterii. To tylko jeden przykład, ale oporność dotyczy wielu gatunków bakteryjnych.
Narodowy Program Ochrony Antybiotyków przewidziany był do końca 2020 roku. Czy trwają już prace na kolejną jego edycją?
Narodowy Program Ochrony Antybiotyków w dotychczasowej formie nie będzie kontynuowany. Jednak działania, które były realizowane w jego ramach, z pewnością będą kontynuowane, co podkreśla Ministerstwo Zdrowia, ale w innej formie. Naszym zdaniem działania te powinny zostać rozszerzone i stanowić punkt wyjścia do stworzenia Strategii Walki z Antybiotykoopornością, którą powinno mieć każde państwo członkowskie UE. W tej chwili trudno mi jest mówić o szczegółach ponieważ ustalenia w tej materii nadal trwają.
Wspomniała Pani o Strategii Walki z Antybiotykoopornością. Jak Pani zdaniem powinna wyglądać praca nad tym dokumentem? Jaką rolę dla NIL widzi Pani w pracach nad tym dokumentem?
Strategia Walki z Antybiotykoopornością to dokument dużo szerszy, ale działania w ramach Narodowego Programu Ochronny Antybiotyków są elementem w nią się wpisującym. Sama Strategia przygotowywana na szczeblu ministerialnym, a nawet rządowym, powinna połączyć zarówno medycynę ludzką, jak i weterynarię, środowisko, czy w końcu kwestie dotykające rynku żywności. To pokazuje, że chcąc walczyć z narastającym problemem antybiotykooporności musimy działać na wielu frontach.