Cynk versus Covid-19. O czym farmaceuci powinni wiedzieć?
Już w początkach rozwoju pandemii Covid-19 pojawiły się doniesienia o cynku jako swoistym remedium. Nie miały jednak pokrycia w dowodach naukowych. Artykuł komentuje źródła tej swoistej plotki farmaceutycznej.
Stało się to, co kiedyś istniało w naszej wyobraźni jedynie w kategorii science fiction. Walczymy teraz z zupełnie niespodziewanym zagrożeniem. Od momentu potwierdzenia przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce nasze społeczeństwo, a w tym specjaliści pracujący w szeroko rozumianej służbie zdrowia, mierzą się z nową rzeczywistością. Dotyczy to między innymi wszystkich aptek i pracujących w niej farmaceutów. Wdrożone zostały procedury dotyczące organizacji pracy w aptece, w oczywisty sposób utrudniające obsługę pacjentów.
Pojawiły się też inne apteczne problemy, między innymi braki niektórych leków oraz wiele tzw. fake newsów czy wątpliwości powstałe w związku z obecną sytuacją. Trudno byłoby na przykład znaleźć farmaceutę, który nie odnotował w okresie epidemii wzmożonego zainteresowania preparatami cynku w postaci tabletek do ssania... Wszystko za sprawą teorii, według której cynk miał- by stanowić świetne remedium na koronawirusa… Ile w tym prawdy?
Koronawirusy (coronaviridae) występują u zwierząt, powodując rozmaite choroby (nie tylko układu oddechowego). Nie są one więc żadnym nowym zjawiskiem. Wirusy te często jednak mutują i mają dużą zdolność do zakażania nowych gatunków. Za obecną epidemię odpowiada koronawirus SARS- CoV-2, po raz pierwszy został zidentyfikowany w grudniu 2019 roku w Wuhan. Pacjenci z potwierdzonym zakażeniem mają objawy zakażenia układu oddechowego (gorączka, kaszel, duszność). Przebieg zakażeń COVID-19 jest jednak bardzo zróżnicowany: od bezobjawowego, przez łagodną chorobę układu oddechowego (podobną do przeziębienia), po ciężkie zapalenie płuc z zespołem ostrej niewydolności oddechowej i/lub niewydolnością wielonarządową.
Cynk a COVID-19. Jak to się zaczęło?
Tę informację rozpowszechnił w internecie pod koniec lutego tego roku jeden ze znanych amerykańskich wirusologów – profesor James Robb. Ekspert wskazał wówczas, że cynk (odpowiednio wcześnie wdrożony) może zwiększyć szansę pokonania koronawirusa na początkowych etapach infekcji. Zalecił w tym celu ssanie tabletek o takim składzie. W jego liście pojawił się nawet bardziej szczegółowy instruktaż. Dr James Robb zalecił ssać tabletki na leżąco, „by mogły rozpuścić się w nosogardzieli”. Upubliczniony mail, z uwagi na powagę sytuacji oraz autorytet naukowy, natychmiast zyskał ogromny rozgłos wśród internautów. Pacjenci zaczęli masowo kupować preparaty o takim składzie. Na początku znikały monopreparaty, a potem nawet suplementy zawierające obok cynku na przykład ziele tymianku. A ile w tym „newsie” prawdy? Sam profesor nie miał świadomości, że list wymknie się spod kontroli i stanie swoistym „viralem”. W oficjalnym komunikacie był już ostrożniejszy…
Sprawdzone informacje o cynku
Do organizmu cynk dostarczany jest głównie drogą pokarmową, z pożywieniem zarówno pochodzenia roślinnego, jak i zwierzęcego. Dużo tego mikroelementu znajduje się w ostrygach, rybach, mięsie, jajach, orzechach, roślinach strączkowych, a także pełnoziarnistych produktach zbożowych. Wchłanianie cynku jest jednak uzależnione nie tylko od zawartości w pożywieniu, ale także szeregu czynników, które mogą utrudniać jego przyswajanie (np. wysokie dawki fitynianów). Zapotrzebowanie na cynk jest największe w czasie intensywnego wzrostu organizmu i przyrostu nowych tkanek, a więc w okresie niemowlęcym, następnie w okresie pokwitania oraz podczas ciąży i laktacji. Dlaczego cynk jest tak istotny? Zakres uzależnionych od cynku przemian jest bardzo szeroki. Przede wszystkim stanowi on niezbędny składnik do właściwego funkcjonowania kilkuset enzymów. Pierwszym odkrytym enzymem, dla aktywności którego kluczowe są jony cynku, była anhydraza węglanowa. Można więc powiedzieć, że cynk pośrednio, ale w sposób istotny, wpływa na gospodarkę kwasowo-zasadową organizmu, regulując ją zarówno w płucach, jak i w kanalikach nerkowych. Jest także potrzebny do prawidłowej syntezy białek oraz hormonów.
Z jakich powodów pacjenci najczęściej pytali o cynk aptece (w czasach przed epidemią)? Z pewnością w dużej mierze z powodów „urodowych”. Cynk jest przecież pierwiastkiem niezbędnym dla utrzymania skóry, włosów i paznokci w dobrej kondycji. O preparaty z cynkiem, w ramach zalecenia od urologa, pytali też często mężczyźni. Cynk pełni bowiem bardzo ważną rolę w zachowaniu prawidłowych funkcji seksualnych. Jego niedobory mogą doprowadzić do hipogonadyzmu oraz obniżenia jakości nasienia, a w konsekwencji do niepłodności. Wykazano też skuteczność suplementacji cynkiem w leczeniu i profilaktyce wielu chorób, jak np. zwyrodnienia plamki żółtej związanego z wiekiem (AMD). Zaburzenia homeostazy cynkowej w centralnym układzie nerwowym stwierdzono, między innymi, w chorobie Alzheimera. Rola cynku w prewencji tego typu chorób, o neurodegeneracyjnym charakterze, wynika przede wszystkim z jego działania antyoksydacyjnego. Bardzo ciekawy jest również fakt, że przy zbyt niskim poziomie cynku zaburzeniu ulega również profil lipidowy (dochodzi do podwyższenia poziomu cholesterolu całkowitego, trójglicerydów oraz frakcji cholesterolu o małej gęstości). Niedobory cynku w organizmie sprzyjają też rozwojowi wielu chorób przewodu pokarmowego (rozmaite biegunki pochodzenia infekcyjnego), będących przede wszystkim następstwem osłabienia bariery nabłonkowej. Jony cynku są także niezbędne do biosyntezy insuliny. Znajdują się one w komórkach β trzustki i ułatwiają, w zależności od zapotrzebowania, uwalnianie insuliny.
Cynk a układ immunologiczny i COVID-19
Wpływ cynku na układ immunologiczny jest złożony i obejmuje oddziaływanie na adhezję neutrofili do komórek śródbłonka naczyń, oddziaływanie na procesy apoptozy, proliferacji komórek w układzie immunologicznym oraz udział w indukcji uwalniania odpowiednich interleukin. Dla układu immunologicznego niebezpieczny jest jednak zarówno deficyt, jak i nadmiar cynku w organizmie (efekt immunosupresyjny). Interesujący jest fakt, iż cynk jest niezbędny również do proliferacji patogenów. Z tego względu w ostrej fazie infekcji organizm ogranicza stężenie omawianego pierwiastka w surowicy krwi.
Co natomiast w kwestii samego COVID-19? Otóż już stosunkowo dawno, bo w 2010 roku, opublikowano badanie grupy naukowców, które wskazywało, że wzrost wewnątrzkomórkowego stężenia cynku „może skutecznie zaburzyć replikację różnych wirusów RNA”. Wiadomo, że obecnie dziesiątki zespołów naukowych z całego świata koncentrują się wokół COVID-19.
Praca zamieszczona w „Journal of Medical Virology” miała charakter systematyczne- go przeglądu (ang. systematic review). Celem takiego przeglądu jest zebranie wszystkich dostępnych artykułów dotyczących wybranego problemu badawczego oraz ocena homogenności opublikowanych wyników. Dokonuje się go korzystając z baz danych piśmiennictwa medycznego, stosując odpowiedni klucz wyszukiwania. Po analizie dostępnego piśmiennictwa (zaledwie kilku artykułów) cynk, dość odważnie, został we wspomnianej pracy wymieniony na liście „składników” wspomagających leczenie przeciwwirusowe. Nadal nie mamy jednak najważniejszych badań i dlatego obecnie należy zachować daleko idący sceptycyzm. Podobne stanowisko zajęło wiele polskich autorytetów w dziedzinie chorób zakaźnych czy immunologii. Wiemy też na pewno, że większe dawki cynku mogą powodować wystąpienie objawów niepożądanych, takich jak: nudności, bóle brzucha, biegunka, ból głowy. Tymczasem słynny wirusolog sugerował dawkę aż 75 mg! Do stanów znacznego niedoboru cynku dochodzi z kolei w wybranych jednostkach chorobowych, między innymi w przewlekłych schorzeniach przewodu pokarmowego oraz dziedzicznych zaburzeniach wchłaniania. Należy też uświadamiać pacjentom, że długotrwałe spożycie preparatów zawierających cynk i związane z tym „przeładowanie” organizmu omawianym mikroelementem może prowadzić do wystąpienia niepożądanych objawów związanych z wywołanym przez cynk niedoborem miedzi (z anemią włącznie).
Podsumowanie
Spektrum procesów zachodzących w organizmie człowieka przy udziale cynku jest bardzo szerokie. Dopóki jednak nie będą przedstawione niezbite naukowe dowody, nie możemy mówić o cynku w kategorii mobilizacji organizmu do walki z wirusem (choć zapewne wszyscy by tego chcieli). Pozostaje nam przekonywanie pacjentów o tym, jak ważna jest profilaktyka w postaci częstego mycia rąk. Informujmy więc pacjentów na każdym kroku, że koronawirus SARS-CoV-2 jest wirusem osłonkowym, podatnym na działanie rozpuszczalników lipidów. Podstawową obroną jest zatem pamiętanie o częstym myciu rąk wodą z mydłem i dezynfekowaniu środkiem na bazie alkoholu.