
Farmaceuta z pasją
Autor : mgr farm. Karolina Wrąbel
Farmacja niejedno ma imię. Choć stereotypowo kojarzy się z kobietami, coraz więcej mężczyzn decyduje się na ten kierunek studiów. Ostatecznie, po 11-semestralnej edukacji, nieważna jest płeć, a to, gdzie po studiach farmaceutycznych chcą się wybrać absolwenci. Jeśli nie apteka, to jaką ścieżkę po studiach obrać? Jak się doszkalać, by być bardziej atrakcyjnym na rynku pracy? O drodze edukacyjno-zawodowej, która może niejednego zainspirować, opowie nam mgr farm. Rafał Sochacki, którego motorem napędowym na co dzień są motywacja i rozwój.
Rafale, dlaczego przy wyborze kierunku studiów postawiłeś na farmację? Była to przemyślana wcześniej decyzja czy podjąłeś ją spontanicznie?
Decyzja została podjęta bardzo wcześnie, ponieważ już w gimnazjum. Na tamtym etapie bardzo podobała mi się praca w aptece, przygotowywanie leków, a sama nauka o nich wydawała się bardzo interesująca. Przez kolejne lata sukcesywnie dążyłem do tego, by dostać się na farmację. Wybór profilu biologiczno- chemicznego w liceum był więc nieprzypadkowy, uczęszczałem również na korepetycje z chemii od pierwszej klasy, aby się dobrze przygotować do matury. Gdy składałem dokumenty na studia, nie wybierałem żadnego innego kierunku oprócz farmacji.
Podczas studiów odbywałeś praktyki w Departamencie Polityki Lekowej w Ministerstwie Zdrowia oraz w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym. Opowiedz, proszę, czego mogłeś się podczas nich nauczyć.
W Departamencie Polityki Lekowej zajmowałem się głównie rozpatrywaniem wniosków o import docelowy leków. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, gdyż pierwszy raz spotkałem się z taką procedurą. Mogłem się dowiedzieć, jak ten proces przeprowadzić krok po kroku. Oprócz tego miałem okazję zobaczyć, jak funkcjonuje samo Ministerstwo Zdrowia, jaka jest jego struktura, podział obowiązków czy ogólny charakter pracy w tego typu instytucji. Rok później odbywałem praktyki w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym, a konkretniej w Departamencie Inspekcji ds. Wytwarzania. Przy okazji praktyki zobaczyłem, jak wygląda praca inspektora, jakie powinien mieć kompetencje. Najważniejsza była wiedza na temat procedury uzyskiwania pozwolenia na wytwarzanie produktów leczniczych w Polsce czy uzyskiwania certyfikatu GMP.

Odbywałeś również praktykę zagraniczną w aptece w Stambule. Czym różni się apteka w Turcji od apteki w Polsce?
Różnic było dość sporo. Przede wszystkim większość to apteki niezależne, a sam farmaceuta jest często „twarzą” danej apteki. Na wielu witrynach były nawet zdjęcia farmaceutów. Odniosłem wrażenie, że pacjenci przychodzą do konkretnej apteki dla tego konkretnego farmaceuty. W aptece mogły także pracować osoby bez wykształcenia medycznego w zakresie wydawania leków, jednak porad leczniczych mógł udzielać tylko farmaceuta. Pamiętam, że bardzo popularna w mojej aptece była aromaterapia, a w recepturze wykonywało się bardzo dużo mieszanin olejków eterycznych. Zdecydowanie więcej leków jest również dostępnych bez recepty. Ciekawy jest także fakt, że można było zamówić w aptece leki z dostawą domu. W aptece, w której miałem praktyki, jeden z pracowników rozwoził zamówienia na skuterze.
Po studiach rozpocząłeś pracę w marketingu farmaceutycznym. Z jakiego powodu wybrałeś ścieżkę zawodową w firmie farmaceutycznej i dlaczego padło akurat na marketing?
Po praktykach w aptece ogólnodostępnej po III roku studiów postanowiłem poznać inne miejsca, w których może pracować farmaceuta. Farmacja daje znacznie więcej możliwości. Szukając swojej ścieżki kariery, uczestniczyłem w wielu konferencjach, wykładach z różnymi osobami pracującymi w sektorze farmaceutycznym. Gdy poznałem więcej możliwości, odniosłem wrażenie, że marketing będzie mi najbliższy. Oczywiście nie miałem pewności, więc zacząłem pracę z nastawieniem, że zmienię obszar, jeśli nie będzie mi się podobał. Na szczęście nie było takiej potrzeby.
Stale się rozwijasz… Niedługo po ukończeniu farmacji odebrałeś licencjat z zarządzania, ukończyłeś również studia MBA – zarządzanie w ochronie zdrowia. Co ciekawe, licencjat rozpocząłeś już w trakcie studiów farmaceutycznych. Czy miałeś wówczas konkretny pomysł, jak wykorzystasz oba tytuły?
Gdy zdecydowałem, że nie chcę wiązać mojej przyszłości z apteką, tylko z firmą farmaceutyczną, zacząłem się zastanawiać, jak osiągnąć swój cel. Pomyślałem wtedy, że jeśli chcę znaleźć pracę w marketingu, powinienem zdobyć wiedzę z tej dziedziny. Z tego powodu podjąłem decyzję o rozpoczęciu jednocześnie IV roku farmacji i I roku zarządzania. Dzięki temu rozwiązaniu po stażu aptecznym otrzymałem w marcu dyplom magistra farmacji, a w lipcu obroniłem pracę licencjacką z zarządzania. Kolejnym krokiem były studia MBA. Chciałem mieć jasne potwierdzenie moich wysokich umiejętności managerskich. Musiały one jednak trochę poczekać, zanim zbiorę minimalne doświadczenie zawodowe. Gdy minęły mi dwa lata pracy, rozpocząłem studia MBA. Stało się to dość szybko, ponieważ już na V roku farmacji zatrudniłem się jako Junior Product Manager w jednej z firm farmaceutycznych.
Jesteś również absolwentem dietetyki. Skąd pojawił się ten pomysł i jak wykorzystujesz zdobytą wiedzę na co dzień? Przydaje Ci się ona w pracy czy raczej prywatnie dla siebie i bliskich? Niektórzy traktują studia hobbystycznie.
Dietetyka zawsze była bliska mojemu sercu. Gdybym nie został farmaceutą, to zapewne zostałbym dietetykiem. Pamiętam, że gdy wybierałem drugi kierunek studiów, bardzo się wahałem. Stanąłem bowiem przed wyborem, czy studiować kierunek, który mnie interesuje (dietetyka), czy kierunek, który przyda mi się w obranej ścieżce zawodowej (zarządzanie). W tamtym momencie postawiłem na rozsądek i wybrałem zarządzanie, jednak postanowiłem, że kiedy tylko pojawi się przestrzeń, to ukończę dietetykę. Tak też się stało i aktualnie jestem również magistrem dietetyki. Nie prowadzę jednak praktyki dietetycznej. Czasem zdarza mi się rozpisać jadłospisy dla znajomych. Myślę przyszłościowo o udzielaniu konsultacji, w których będę mógł połączyć wiedzę zdobytą na farmacji z dietetyką.
Jesteś bardzo ambitny. Czy masz jeszcze jakieś plany akademickie w kontekście rozwoju zawodowego, czy dajesz sobie czas na odpoczynek w tej sferze?
Mam nadzieję, że w momencie publikacji artykułu będę już po obronie pracy magisterskiej z zarządzania ze specjalnością marketing i social media. To będzie mój trzeci stopień magistra. Chciałbym, żeby zwieńczeniem mojej nauki był doktorat i jestem w trakcie przygotowywania rozprawy w naukach o zarządzaniu, jednak nie wywieram na sobie presji. Zobaczymy, kiedy dam radę ją ukończyć.
Miałeś szansę sprawdzić się również po tej drugiej stronie, czyli jako wykładowca akademicki. Opowiedz, proszę, na jakich kierunkach wykładałeś oraz jakie przedmioty wówczas prowadziłeś.
Prowadzenie zajęć na uczelni rozpocząłem właściwie zaraz po ukończeniu farmacji. Prowadziłem ćwiczenia z farmakologii i ordynacji produktów leczniczych na pielęgniarstwie drugiego stopnia w Wyższej Szkole Planowania Strategicznego w Dąbrowie Górniczej. Jednocześnie studenci kierunku farmacja na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi w ramach przedmiotu biofarmacja mieli ze mną ćwiczenia z zakresu badań klinicznych i wprowadzania leku na rynek. Aktualnie dla słuchaczy studiów MBA prowadzę wykłady o rynku farmaceutycznym, a na Akademii Ekonomiczno- Humanistycznej mam zajęcia ze studentami farmacji w ramach przedmiotu biologia i genetyka. Dodatkowo wygłosiłem wiele gościnnych wykładów na uniwersytetach w całej Polsce.

Rozwijasz swoje media społecznościowe – działasz na Instagramie, Facebooku, a także na TikToku. Masz rzeszę obserwujących. Jakie były Twoje początki? Czy było ciężko „wybić się” z treściami medycznymi? Która aplikacja Twoim zdaniem ma obecnie największy potencjał?
Początki nie były łatwe. Zacząłem aktywność w mediach społecznościowych jako student po II roku farmacji, więc wiele osób podważało zasadność takiego działania. Z czasem oczywiście ich liczba się zmniejszała. Treści medyczne zawsze miały mniejsze zasięgi niż treści rozrywkowe. W dodatku, gdy użytkownicy chcą sięgnąć po treści medyczne, częściej obserwują lekarzy niż farmaceutów. Przez lata udało mi się jednak zebrać spore grono followersów. Największy potencjał ma zdecydowanie TikTok. Niestety, sama forma krótkich filmików nie sprzyja tworzeniu treści edukacyjnych, które często wymagają więcej czasu, aby wyjaśnić dane zagadnienie.
Jak sobie radzisz z nieprzychylnymi komentarzami użytkowników? Hejt to coraz większy problem w sieci. Ciągle rozrasta się też grono internetowych specjalistów bez odpowiedniego wykształcenia kierunkowego, którzy szerzą niekiedy bardzo szkodliwe informacje.
Po takim czasie działalności w social mediach takie komentarze nie robią już na mnie wrażenia. Jak mógłbym przejmować się opinią ludzi, którzy nie mają żadnego wpływu na moje życie? Co więcej, współczuję osobom, które czerpią satysfakcję z pisania tego typu komentarzy. Nigdy nie rozumiałem wewnętrznej potrzeby powiedzenia komuś czegoś niemiłego. Co do drugiej kwestii – w sieci dość łatwo wykreować się na specjalistę. W końcu nie ma potrzeby pokazywania dyplomu. Tutaj niestety ogromną rolę odgrywa samoświadomość obserwujących. Muszą sami umieć weryfikować osoby i treści, które oglądają.
O czym należy pamiętać, rozpoczynając swoje działania w sieci jako farmaceuta?
O tym, że jesteśmy uważani za autorytet w dziedzinie zdrowia, dlatego trzeba dobrze przemyśleć każdą treść, którą zdecydujemy się opublikować. Reprezentujemy również całą grupę zawodową i często ktoś na podstawie naszego wizerunku może wyciągnąć wnioski na temat społeczności farmaceutów jako ogółu. Pamiętajmy więc o odpowiedzialności za to, co pokazujemy w social mediach i jakie treści udostępniamy.
Czy planujesz wrócić kiedyś do apteki?
Na razie nie mam tego w planach. Wiem jednak, że życie pisze różne scenariusze. Być może kiedyś zacznie mi brakować tej aptecznej strony zawodu. Nie widzę siebie jednak jako aptekarza na pełen etat.
Ogłosiłeś niedawno, że planujesz wydanie swojej książki. Opowiedz, proszę, o szczegółach.
Tak, właśnie przygotowuję się do wydania swojej książki zawierającej opowiadania dla dzieci. „Przygody Jeża Farmaceuty” to pozycja, która ma zadanie przybliżyć dzieciom zawód farmaceuty, a także stanowić pierwszy krok w edukacji zdrowotnej najmłodszych. Uważam, że takiej książki brakowało na rynku, ponieważ nie ma wielu pozycji w ramach literatury dziecięcej, w których pojawialiby się farmaceuci. Książka planowo ukaże się w drugiej połowie roku.
Czy jest coś, co chciałbyś przekazać naszym Czytelnikom – farmaceutom?
Pamiętajcie, że farmacja to ogrom możliwości, nie tylko aptecznych. Nie bójcie się kombinować, szukać swoich ścieżek, rozwijać, bo tylko od Was zależy, w jakim miejscu się znajdujecie. Życzę wszystkim farmaceutom, aby znaleźli spełnienie w tym pięknym zawodzie.
Rafale, w imieniu swoim i Czytelników dziękuję Ci za chęć podzielenia się swoją ścieżką oraz tym, co motywowało Cię do podjęcia kolejnych kroków. Twoja droga jest przykładem tego, co mógł mieć na myśli Walt Disney, mówiąc: „Jeśli potrafisz o tym marzyć, to potrafisz także tego dokonać”. Motywacja w dążeniu do celu jest filarem sukcesu. A ja życzę Ci tego, żeby ta nie opuszczała Cię jeszcze przez długi czas.