Liderka szczepień w aptece
mgr farm. Magda Ciepielowska
Farmaceutka Dominika Lewandowska w swojej aptece wyszczepiła pół tysiąca pacjentów. Teraz radzi innym, jak to zrobić!
Nadchodzący sezon jesienno-zimowy może okazać się przełomowy dla aptek. Wprowadzenie nowych szczepionek refundowanych dostępnych bezpośrednio w aptekach to krok milowy dla pacjentów
i farmaceutów. Jednocześnie rosnące zainteresowanie mediów i zwiększona świadomość społeczna sprawiają, że wzrasta liczba pacjentów poszukujących możliwości szczepienia w aptece. W obliczu tych zmian kluczowe staje się pytanie, jakie korzyści dla apteki może przynieść aktywne uczestnictwo w programie szczepień i jak je wykorzystać.
Wszelkie wątpliwości rozwiewa magister farmacji Dominika Lewandowska, która w swojej aptece znakomicie wykorzystała potencjał szczepień i rozwinęła go do imponującego poziomu – ma na koncie pół tysiąca pacjentów zaszczepionych w ciągu roku!
Magda Ciepielowska: Jako farmaceutka chciałabym serdecznie pogratulować Ci fenomenalnego wyniku. Wiele osób zastanawia się, czy warto uruchomić apteczny punkt szczepień. Co byś im poradziła?
Dominika Lewandowska: Nie mam żadnych wątpliwości, że warto! A październik to ostatni moment na podjęcie tego kroku, ponieważ jesteśmy u progu szczytu sezonu. Z mojego doświadczenia wynika, że rozsądne zarządzanie punktem szczepień pozwala na szybki zwrot inwestycji. Według moich kalkulacji i z uwzględnieniem wszystkich poniesionych kosztów, taka inwestycja może zwrócić się już po pierwszym sezonie. Uważam, że apteczne punkty szczepień mają duży potencjał rozwoju.

Możliwość szczepień w aptece to z pewnością wygodne rozwiązanie dla pacjenta. A jakie korzyści może przynieść farmaceucie i samej aptece?
Szczepienia zdecydowanie wpływają na wzrost liczby pacjentów i poprawę wyników finansowych.
Są doskonałym narzędziem skutecznie budującym lojalność pacjenta wobec apteki i farmaceuty. Wielokrotnie doświadczyłam sytuacji, że osoby, które zaszczepiłam, wracały z kolejnymi pytaniami – stawałam się dla nich pierwszym źródłem informacji i zaufanym doradcą. Z mojej perspektywy rozwój usług farmaceutycznych pozwala farmaceutom na budowanie eksperckiego wizerunku i stwarza szansę na rozwój kompetencji zawodowych. W efekcie częściej odczuwają satysfakcję z wykonywanej pracy, a pacjenci czują się przez nich lepiej zaopiekowani.
Jakie szczepienia są obecnie dostępne w aptekach i w jakim zakresie farmaceuci mogą je wykonywać?
Mamy coraz większe możliwości – możemy wykonać aż 26 zalecanych szczepień. W mojej ocenie jest to rewolucja! Na rozszerzonej liście szczepień refundowanych znalazły się m.in. te, które ostatnio cieszą się
szczególnym zainteresowaniem – przeciwko RSV, krztuścowi czy półpaścowi. Z perspektywy praktyka bardzo cieszy mnie ta zmiana, ponieważ realnie wpływa na zwiększenie dostępności szczepień i poprawę poziomu wyszczepialności wśród pacjentów – tym bardziej że w przypadku szczepień refundowanych pacjent nie ponosi kosztów za usługę. Dodatkowym atutem jest brak konieczności rejestracji w przychodni i oczekiwania w kolejkach do lekarza.
Jak przebiega proces szczepienia pacjenta w Twojej aptece od momentu zgłoszenia do wykonania usługi? Każdego pacjenta odwiedzającego naszą aptekę informujemy o możliwości wykonania szczepień – w ten proces zaangażowany jest cały personel. Jeśli pacjent wykazuje zainteresowanie usługą, umawiamy się z nim na konkretny termin albo – jeżeli sytuacja tego wymaga i mamy odpowiednie zasoby kadrowe – wykonujemy szczepienie od razu. W przypadku wątpliwości ze strony pacjenta, proponujemy kontakt telefoniczny, podczas którego rozwiewamy pytania i pomagamy podjąć świadomą decyzję. Aktualnie szczepienia wykonuję głównie ja oraz jedna dodatkowa osoba.
Załóżmy, że pacjent umówił się na wizytę w konkretnym dniu, o wyznaczonej porze. Co dzieje się w momencie, gdy pojawi się w aptece? Pierwszy krok to sprawy formalne – po przybyciu do apteki otrzymuje kwestionariusz kwalifikacyjny oraz zgodę RODO. Wszelkie dokumenty wypełnia na miejscu, a trwa to zaledwie chwilę. W tym czasie ja sprawdzam, czy pacjent ma prawo do refundacji szczepienia, jeśli takowa przysługuje. Jeżeli kwalifikacja przebiegnie pomyślnie, wystawiam receptę oraz – gdy to konieczne – naliczam opłatę za usługę, po czym zapraszam pacjenta do gabinetu. Podczas przygotowań do szczepienia prowadzę rozmowę, omawiając dalszy plan szczepień oraz informując o innych dostępnych w aptece usługach. Po wykonanym szczepieniu pacjent otrzymuje książeczkę szczepień, w której wpisuję termin kolejnej dawki lub kolejnego szczepienia. Jednocześnie uzupełniam dane w elektronicznej karcie szczepienia. Jeśli pacjent wyrazi na to zgodę, wpisuję termin kolejnej wizyty oraz jego numer telefonu do kalendarza, aby móc przypomnieć mu o nadchodzącym terminie szczepienia.
Jednym z wyzwań jest etap kwalifikacji do szczepienia i związany z nim brak dostępu farmaceuty do dokumentacji medycznej pacjenta. W jaki sposób przeprowadzasz kwalifikację, nie mając dostępu do tych kluczowych informacji? Opieram się na wywiadzie oraz na informacjach, które widzę w trakcie realizacji recept. Brak dostępu do dokumentacji medycznej faktycznie jest sporym utrudnieniem, zwłaszcza przy wystawianiu recept refundowanych na szczepionki, których wskazania zależą od konkretnego stanu zdrowia pacjenta. Konieczność uzyskania zaświadczenia od specjalisty czy recepty od lekarza POZ jest czasochłonna i generuje zbędne wizyty lekarskie. Pamiętajmy, że pacjenci, którzy chcą się szczepić, to osoby dbające o swoje zdrowie i profilaktykę i w moim odczuciu powinno być doceniane – chociażby właśnie łatwiejszym dostępem do refundacji. Umożliwienie farmaceutom wglądu do dokumentacji medycznej pacjenta byłoby prostym i skutecznym rozwiązaniem, które usprawniłoby proces kwalifikacji i zwiększyło dostępność szczepień.
Sądzisz, że sezon szczepień 2025/2026 będzie najlepszym pod względem frekwencji? Zdecydowanie! Zainteresowanie szczepieniami – nie tylko tymi przeciw grypie – rośnie z tygodnia na tydzień. Pacjenci coraz częściej pytają o szczepienia, które można wykonać za darmo w aptece. Jak już wspominałam, coraz więcej szczepimy przeciwko RSV i półpaścowi, a co ważne – zainteresowanie nimi wykazują nie tylko seniorzy. Cieszy mnie, że zgłaszają się młodsze osoby, bardzo świadome tego, jak ważna jest profilaktyka.
Z jakimi wątpliwościami ze strony farmaceutów, którzy jeszcze nie zaczęli szczepić, najczęściej się spotykasz? Wiele wątpliwości zaczyna się na poziomie ekonomiczno-logistycznym. Pytają, czy taka inwestycja zwróci się i w jakim czasie. Nie zawsze wiedzą, w jaki sposób zorganizować pracę apteki i personelu przy obecnych brakach kadrowych. Wiele osób błędnie zakłada, że farmaceuta, który szczepi, jest wyłączony z tzw. normalnej pracy w aptece – to mit. Przy dobrej organizacji zaszczepienie pacjenta nie powinno trwać dłużej niż 10 min. Czasem odstrasza bliskość innych przychodni czy punktów szczepień – wtedy pojawia się myśl, że nie warto zaczynać. Ja ze swojej strony wszystkich bardzo zachęcam do podjęcia kroku w kierunku szczepień w aptece – to szansa na rozwój. Moim zdaniem warto wsiąść do pociągu pod nazwą „SZCZEPIENIA”.
Jaka jest Twoja rada dla farmaceutów, którzy jeszcze się wahają, czy warto podjąć wyzwanie i zacząć szczepić pacjentów w aptece? Drodzy farmaceuci, nie obawiajcie się rozpocząć tej drogi! Ten proces może wydawać się trudny tylko na początku – później wszystko rozpędzi się niczym Pendolino, nawiązując do terminologii komunikacyjnej. Warto nie tylko zacząć, ale też systematycznie poszerzać ofertę o nowe szczepionki. A tym z Was, którzy już szczepią, chciałabym powiedzieć: zadbajmy o to, by nasze punkty szczepień w aptekach tętniły życiem nie tylko sezonowo, ale przez cały rok!