Wróć
COVID-19 – kolejna fala?
Co nam grozi w najbliższym czasie?
Okres wakacyjny był zwykle porą, w której zachorowań na COVID-19 było zdecydowanie mniej. W tym roku jest nieco inaczej. Wzrost liczby zachorowań, który zaczął się dużą falą w Portugalii, a obecnie występuje także we Włoszech i w Niemczech, spowodowany jest submutacją wirusa Omikron, która przełamuje w pewnym stopniu naszą odporność. Przypadków zaczyna przybywać także w naszym kraju. Ministerstwo Zdrowia wstępnie przyjęło granicę 5 tysięcy osób, które będą hospitalizowane w szpitalach. Jeżeli ta liczba będzie wyższa, resort rozpatrzy ewentualne inne działania.
Pracownie badawcze opracowujące dane statystyczne dla resortu zdrowia, w najmniej optymistycznym scenariuszu zakładają liczbę hospitalizacji na poziomie 6–7 tysięcy.
Zakażenie SARS-COV-2 wariantem Omikron BA.4/BA.5 pozostanie groźne dla osób powyżej 65. roku życia, oraz osób chorujących przewlekle, z niedoborem odporności, po przeszczepach, w trakcie leczenia onkologicznego czy dializ.
Co możemy zrobić, czyli jak się ustrzec przed zachorowaniem?
Podstawowym sposobem zapobiegania zachorowaniu na COVID-19 pozostają szczepienia.
Osoby do tej pory niezaszczepione powinny jak najszybciej to zmienić. Warto pilnie przyjąć trzecią dawkę (booster), jeżeli do tej pory nie zdążyliśmy tego zrobić. Seniorzy po 80. roku życia oraz osoby powyżej 12. roku życia ze wskazaniami zdrowotnymi (obniżona odporność), u których odpowiedź immunologiczna na szczepienie mogła nie być wystarczająca, powinny przyjąć czwartą dawkę.
W Polsce wykonano 54 640 099 szczepień przeciw COVID-19. W pełni zaszczepionych, czyli dwiema dawkami szczepionek firm Pfizer, Moderna i AstraZeneca lub jednodawkowym preparatem Johnson & Johnson, jest 22 520 382 osób, co stanowi 59,3% populacji. Pierwszą dawkę otrzymały 22 740 573 osoby.
Przed zachorowaniem ustrzeże nas unikanie skupisk ludzkich w zamkniętych przestrzeniach, noszenie masek ochronnych, szczególnie w środkach komunikacji, stałe przestrzeganie higieny i częste mycie rąk.
Ważne jest także wykonywanie odpowiedniej liczby testów. W maju Światowa Organizacja Zdrowia wydała wytyczne, żeby nie testować populacyjnie, ale głównie w ogniskach zachorowań, czyli w tych miejscach, w których jest najwyższe narażenie na zakażenie, na przykład zakładach opieki zdrowotnej.
Obecnie testy są przeprowadzane przez lekarzy rodzinnych oraz zespoły ratownictwa medycznego.
Wykonywanie wysokiej liczby testów dziennie pozwoli na ustalenie rzeczywistej liczby zakażeń dobowych oraz wyznaczenie zapotrzebowania na doustne leki przeciwwirusowe (podawane w ramach 5-dniowej terapii domowej).
