NIL – na straży bezpiecznej farmakoterapii
O wyzwaniach dla Narodowego Instytutu Leków w dobie pandemii COVID-19, rosnącej roli farmaceutów oraz wizji apteki przyszłości rozmawiamy z dr n. farm. Anną Kowalczuk, naczelną dyrektor NIL.
Narodowy Instytut Leków stoi na straży m.in. bezpiecznej farmakoterapii pacjentów. Jak wyglądają jego działania w dobie pandemii COVID-19?
Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że pracujemy pełną parą. Aby było to możliwe, konieczne jest poszanowanie wymogów sanitarnych, szczególnie potrzeby noszenia maseczki, oraz stałe testowanie pracowników NIL, zarówno tych objawowych, jak i z kontaktu. Niestety, brak finansowania NIL z budżetu państwa powoduje, że instytut – podobnie jak inni przedsiębiorcy – nie może pozwolić sobie na zamrożenie działalności. Brak pracy oznacza brak przychodów, a brak przychodów to poważne problemy finansowe i w efekcie koniec istnienia. Co więcej, ze względu na charakter pracy większość naszych działań nie może być prowadzona zdalnie. Nie jesteśmy urzędem, aktywności jednostki w głównej mierze realizowane są w ramach infrastruktury laboratoryjnej. Podobnie jak lekarze nie uciekną od łóżek pacjenta, farmaceuci nie zamkną aptek, tak i pracownicy NIL nie zaprzestaną weryfikacji jakości leków. Musimy pamiętać, że COVID-19 to nie jedyne wyzwanie dla systemu ochrony zdrowia. Pacjenci przewlekle chorzy, np. z cukrzycą czy chorobami serca, muszą mieć zagwarantowany dostęp do bezpiecznych i skutecznych produktów.
W dobie pandemii nie ograniczyliśmy również innej ważnej aktywności, jaką jest walka z antybiotykoopornością i ochrona środków przeciwdrobnoustrojowych. Problem zakażeń szpitalnych kończących się sepsą wciąż oznacza poważne konsekwencje, co znajduje odzwierciedlenie w ujęciu epidemiologicznym. Dlatego ważne jest utrzymanie ciągłości pracy ośrodków referencyjnych KORLD i KOROUN. Nasze laboratorium medyczne prowadzi zaś testowanie pacjentów pod kątem obecności wirusa SARS-CoV-2.
Wracając jednak do nadzoru nad rynkiem – czy ryzyko zafałszowań leków, suplementów oraz wyrobów medycznych w tym czasie wzrosło?
Obecnie udaje nam się realizować w pełnym zakresie umowy z Głównym Inspektoratem Farmaceutycznym i Głównym Lekarzem Weterynarii, a także wykonywać inne badania, m.in. dla organów ścigania czy z tytułu pierwszego wprowadzenia produktu leczniczego do obrotu. Wydajność pracy w NIL, pomimo zwiększonej liczby nieobecności pracowników, utrzymała się na poziomie podobnym do lat sprzed pandemii. Z uwagi na oczywistą możliwość zwiększenia zagrożenia fałszowania leków w czasie pandemii NIL wzmógł monitorowanie raportów otrzymywanych z Europejskiej Dyrekcji ds. Jakości Leków i Opieki Zdrowotnej (EDQM). Wśród próbek przesłanych z legalnego obrotu NIL nie stwierdził żadnego przypadku sfałszowania produktu leczniczego na terenie Polski. Inaczej sprawa się ma w odniesieniu do próbek przesyłanych przez organy ścigania. Gdy próbki pochodzą z nielegalnego obrotu, wykrywamy niezmiennie produkty sfałszowane. Z informacji posiadanych przez NIL wynika, iż w pierwszym roku pandemii (2020), z uwagi na często napływające informacje medialne dotyczące potencjalnej skuteczności leków na COVID-19, liczba powiadomień o wykryciu leków sfałszowanych na terenie UE była zwiększona o dodatkowe grupy terapeutyczne, ale od momentu rozpoczęcia szczepień sytuacja bardzo się poprawiła. Niemniej żadne ze służb, w tym NIL, nie mogą obniżyć czujności z uwagi na poważne zagrożenie wynikające z obrotu produktami sfałszowanymi.
Jak widać, nie odpuszczamy niczego. Jako dyrektor oczywiście jestem dumna, że nasza organizacja działa praktycznie bez ograniczeń, jednak to zasługa pracowników. Mam na myśli załogę o ogromnym poczuciu odpowiedzialności społecznej. Pracownicy NIL to ludzie szczepiący się, testujący się, dbający o bezpieczeństwo swoje i innych. Zapewne wynika to z wiedzy naukowej, ale także z poszanowania dla wartości zdrowia oraz obowiązujących zasad sanitarnych.